Translate

niedziela, 27 kwietnia 2014

Samoakceptacja, dieta i pierdoły.

Cześć dziewczyny ! 
Dziś coś całkowicie innego. 
Znów chcę poruszyć temat diety. Jak już jakiś czas temu pisałam, mam problem z akceptacją swojej nowej wagi i zrzuceniem kilku kilogramów. Jak zjem czegoś więcej zaraz mam wyrzuty sumienia i przystępuję do robienia brzuszków. Nigdy w życiu nie pomyślałam, że będę miała z tym jakikolwiek problem.



 A jednak. Miesiąc temu odstawiłam antydepresanty, które brałam rok. One również przyczyniły się do zwiększenia masy mojego ciała. Oszalałam na punkcie zdrowego jedzenia. Wypisuję w swoim notatniku codziennie co jem i robię jadłospisy na kolejny dzień. Musiałam polubić rzeczy, których wcześniej nie dotknęłabym. Wieczorami mój prywatny trener (chłopak), pilnuje żebym ćwiczyła. Żeby nie było mi przykro robi to razem ze mną. A gdy kupuję słodycze on daje je innym ;) Każdy kilogram mniej daje mi wielką radość. Szafa z kolekcją moich sukienek czeka na mnie i strasznie motywuje. Czy Wy też macie problem z akceptacją swojego ciała? Czy tylko ja oszalałam na tym punkcie? 








3 komentarze:

  1. Gdzieś zapodział się mój komentarz
    to może się powtórzę :)
    ja kiedyś miałam podobny problem - jednak od pewnego czasu
    jest inaczej - akceptuje siebie taka jaką jestem - to była długa walka
    problem z jedzeniem i obsesją na jego punkcie to kwestia psychiki
    antydepresanty (jeżeli zapisał je psychiatra - popraw jesli jest inaczej) nie pomoga w akceptacji siebie. ja bym tu widziała terapię u terapeuty lub psychologa.
    jezeli to Ty na tej fotce - to super dziewczyna z Ciebie - nie wiem co jeszcze chcesz od siebie ;) wyglądasz bardzo ładnie :)
    i pamiętaj, ze jedzenie ma sprawiać przyjemność, nie ma być obsesja lub więzieniem (np. nie zjem, bo przytyję... )
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mi miło czytać tak pozytywny komentarz ;)
      antydepresanty były przepisywane przez psychiatre, ale dotyczyły one innego problemu, przechodziłam również psychoterapię ;)
      a zdjęcie jest właśnie z tamtego roku i tu było mnie 10 kg mniej ;)

      Usuń
  2. Ja siebie akceptuję. Wyszłam z cienia samej siebie kilka lat temu i nie mam zamiaru tam wracać.
    Postanowiłam jedynie doszlifować swoje ciałko, żeby było dla mnie idealne. Dlatego codziennie ćwiczę.
    Trzymam za Ciebie kciuki! Fajnie, że Twój chłopak Cię wspiera. To cudownie odczuwać takie wsparcie. :)
    www.ajnidju.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń